Mało nas, mało nas do pieczenia chleba. Rozegraliśmy mecz z naszymi braćmi z Węgier, wygraliśmy, nasze na górze. Najciekawsza jednak sytuacja miała miejsce na trybunach... Właściwie niewielu w tej "sytuacji" uczestniczyło...
Polscy piłkarze zdali kolejny egzamin przed EURO 2012 pokonując reprezentację Węgier 2-1. Był to jeden z ostatnich meczów przed najważniejszymi rozgrywkami w historii polskiej piłki nożnej. Jednak nie chciałbym tutaj omawiać przebiegu całego spotkania, ale skupić się na pewnych ciekawych liczbach. Stadion w Poznaniu, na którym rozegrano mecz, może pomieścić ok. 42.000 kibiców. Jak skrupulatnie zostało podliczone, na trybunach znalazło się tylko 7.000... Jak na stadion i kraj, który ma gościć EURO 2012 jest to liczba wręcz śmieszna. Warto postawić sobie pytanie dlaczego tak się stało?
Potencjalnym powodem, który od razu przychodzi na myśl, jest trwająca od dłuższego już czasu "debata" na temat godła Rzeczpospolitej Polskiej na koszulkach naszych piłkarzy. Z mojego punktu widzenia tak niewielka ilość kibiców była zdecydowanym manifestem skierowanym w stronę PZPN za to, czego się dopuścili. Jeden z liderujących polityków wyraził również swoje zdanie twierdząc, iż Związek Piłkarski nie może uzurpować sobie prawa do zarządzania Reprezentacją Narodową jak swoją własnością. Podpisuję się pod tymi słowami obiema rękami. A więc takie zachowanie kibiców dowiodło, iż większość Polaków utożsamia się ze zdaniem tych, którzy mają większą możliwość udzielania się na forum publicznym. Z tego powodu pusty stadion jest zjawiskiem pozytywnym.
Jednak jest i druga strona medalu, która niekoniecznie może spotkać się z aprobatą na przykład władz UEFA. Jasnym jest, że takie problemy, jak brak godła na koszulkach piłkarzy nie będzie głównym tematem rozmów w siedzibie tej europejskiej organizacji. Zdecydowanie bardziej zastanawiające dla nich jest to, czy polskie społeczeństwo podoła zadaniu i zapełni trybuny na EURO 2012. Wszyscy są oczywiście zdania, że z tym nie będzie żadnego problemu. Podkreślić jednak należy, że nie powinniśmy dawać Panu Platiniemu najmniejszych powodów do niepokoju. A frekwencja na stadionie w ostatnim meczu zaniepokoić może.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz