środa, 14 grudnia 2011

Co wyniknie ze sporu pomiędzy PZPN a kibicami

Autorem artykułu jest marco5811



Od kilkunastu dni troszeczkę przycichł bardzo nagłośniony konflikt pomiędzy zarządem Polskiego Związku Piłki Nożnej a sympatykami piłki nożnej.Co z tego pozostało.

Minęło kilka tygodni od nagłośnionego przez media otwartego konfliktu pomiędzy zarządem Polskiego Związku Piłki Nożnej a kibicami naszej reprezentacji. Bojkot ostatniego występu naszej narodowej reprezentacji udał się znakomicie.Wprawdzie prezes Lato znikomą frekwencję na tym meczu zrzucił na bardzo złe warunki atmosferyczne i fakt że w zasadzie był to mecz o nic dla naszej reprezentacji.Najgorsze jednak jest to że, odwrócili się od naszej kadry sponsorzy oraz reklamodawcy.Kibice byli przekonani że, biorą udział w czymś spontanicznym.Jednak kilka dni temu okazało się że była to wyreżyserowana kampania jednej z firm reklamowych ,będąca równiez właścicielem domeny na której rejestrowali się zdeterminowani kibice.

Mimo wszystko działacze piłkarskiej centrali poszli na pewne ustępstwa.Tak właśnie nazwałbym wybranie na selekcjonera naszej piłkarskiej kadry Franciszka Smudę.Ta decyzja jest swego rodzaju ucieczką od odpowiedzialności.Jeżeli kadra będzie odnosić sukcesy wszystkie pochwały przypiszą sobie.A w wypadku niepowodzeń powiedzą że działali pod presją opinii publicznej i w ten sposób zrzucą ze swoich barków odpowiedzialność za niepowodzenia.Niestety ale taki tok myślenia prezentują nasi decydenci.Wszystkich nawyków oraz toku myślenia nabrali w poprzednim ustroju i niestety, ale nic już tego nie zmieni.Gorzej jednak wygląda sytuacja ze sponsorami i reklamodawcami.Nie jest tajemnicą że to właśnie oni są głównym źródłem utrzymania naszych klubów .To oni w głównej mierze finansuję rozgrywki ligowe.

Jeśli nasza centrala piłkarska będzie zachowywać się nadal tak jak obecnie jedynymi reklamodawcami pozostaną firmy bukmacherskie.Powoli wycofały się banki oraz firmy produkujące dobra materialne.A przecież prezes Lato obiecywał ,że jeżeli wizerunek związku się nie zmieni po roku urzędowania, to poda się do dymisji.Wizerunek zmienił się.Niestety na gorsze.A obiecanki prezesa pozostały obiecankami.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Szanse Polaków na wyjście z grupy podczas Euro 2012

Autorem artykułu jest Jacek Chrobak



Czy Polska ma szanse na wyjście z grupy podczas finałów Euro 2012? To pytanie zadaje sobie wielu kibiców reprezentacji naszego kraju. Mecz otwarcia mistrzostw nam wszystko wyjaśni

Choć trafiliśmy do "grupy marzeń" z Czechami, Rosjanami i Grekami na pewno nie będzie łatwo nam awansować do dalszej części turnieju rozgrywanego w Polsce i na Ukrainie.

Żadna z tych drużyn nie znalazła się przypadkowo w Euro 2012. Grecy awansowali z pierwszego miejsca nie ponosząc żadnej porażki w swojej grupie, Rosjanie również zajęli pierwsze miejsce w swojej grupie, tylko Czesi awansowali do turnieju Euro 2012 po barażach (wygrana w dwu meczu z Czarnogórą). Nasi sąsiedzi mieli zdecydowanie najtrudniejszego rywala w zdobyciu pierwszego miejsca z naszych grupowych rywali w Euro. Trafili na Hiszpanów, którzy nie stracili żadnego punktu i wygrali wszystkie swoje spotkania w eliminacjach.

Każda z drużyn, która znalazła się obok Polski w grupie A prezentuje wyrównany poziom, niestety dla naszej drużyny narodowej jest to poziom wyższy niż nasz. I jest to smutna prawda o podopiecznych Franciszka Smudy.

Nam, jako kibicom reprezentacji Polski pozostaje wiara w naszych piłkarzy, którzy niekoniecznie umiejętnościami, a ambicją, determinacją i walecznością nadrobią zaległości do swoich grupowych przeciwników. Jest jeszcze jeden ogromny atut Biało Czerwonych, którego nie maja nasi rywale do dalszego awansu, są to najlepsi na całym świecie kibice, którzy na pewno będą dwunastym zawodnikiem zawodnikiem naszej reprezentacji. Więc 8 czerwca ( godzina 18 ) w Warszawie na Stadionie Narodowym wszyscy razem: DO BOJU POLSKO !!!

---

http://wszystkoosporcie-jacors.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Koszulki piłkarskie a postawa drużyny

Autorem artykułu jest Andrzej Piłkarski



W niniejszym artykule spróbujemy choć trochę zaprzeczyć popularnej tezie "stroje nie grają". Co prawda faktycznie ważniejsze jest kto gra niż w co jest ubrany, natomiast strój piłkarza może mieć również niebagatelne znaczenie.

Ceny profesjonalnych strojów piłkarskich mogą przyprawiać o zawrót głowy. Nowe kolekcje, ich kolorystyka oraz zastosowane technologie powodują także czasem odruch stukania się przez piłkarskich fanów w czoło. "Po co im te nowe koszulki - nie nauczą się w nich przecież nagle grać" - może i nie, ale...

Którakolwiek drużyna zmierzyła się z zespołami grającymi w strojach Kappa (AS Roma, Werder Brema, Tottenham i inne) czy swego czasu Puma (Lazio Rzym czy reprezentacja Polski) miała mocno zdziwione miny próbując... szarpać rywali za koszulkę. Unikalna technologia "przyklejała" piłkarski trykot do ciała zawodnika. Elastyczny materiał bardzo utrudniał złapanie za strój czy inne niedozwolone próby powstrzymywania atakujących bramkę przeciwników.

Nie były to oczywiście zwykłe koszulki piłkarskie. Zastosowane połączenia poliestru i elastyny dały tę wyjątkową cechę materiału. Fakt, nie pomogło to zawodnikom strzelać bramek, natomiast ilu fauli udało się uniknąć? Do tej pory nie powstały jeszcze statystyki w tym zakresie.

Co ciekawe, inni piłkarscy potentaci - Adidas i Nike - nie idą w tym kierunku. Nie starają się za wszelką cenę skonstruować koszulek przylegajacych do ciała. Stawiają na maksymalną przewiewność stroju czy jego walory utrzymujące optymalną temperaturę ciała zawodnika. Zawodnicy Realu Madryt czy Barcelony już od dawna rywalizują w superlekkich koszulkach wykonanych w technologii ClimaCool oraz DriFIT i przy ich znakomitym przygotowaniu fizycznym ewidentnie widać, że koszulki im... nie przeszkadzają.

Dokładnie tak - nie przeszkadzają. Kto kiedykolwiek włożył na siebie grubą poliestrową koszulkę za kilkanaście złotych i spróbował się w niej przebiec wie o czym mowa. Dlatego też profesjonalny sklep piłkarski, a coraz częściej również takie miejsca jak sklep kibica wyposażone są nie tylko w czapki i szaliki - ale przede wszystkim w markowe, najwyższej jakości stroje przeznaczone dla profesjonalistów, ale nie zabronione amatorom!

Warto samemu spróbować - i dopiero wtedy wydawać opinie.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 4 grudnia 2011

Kontrole inwestycji… czyli skąd my to wszystko wiemy?

Autorem artykułu jest Damian P.



Zacznijmy od definicj. PL.2012 prowadzi w imieniu Ministra Sportu i Turystyki działania kontrolne, których celem jest sprawdzenie co dzieje się przy realizacji projektów infrastrukturalnych prowadzonych pod kątem wykorzystania ich efektów w czasie Euro 2012.

Nasze zadanie to odpowiedzieć na pytanie „będzie czy nie będzie?” oczywiście z pełnym uzasadnieniem naszych wniosków.

DSC_0048-300x198Proces kontroli prowadzimy od 2010 roku, w czasie którego przeprowadziliśmy 295 kontroli, w tym roku wykonamy kolejne 84 tych spośród inwestycji, bez których ciężko będzie przeprowadzić naprawdę wysokiej jakości turniej, pierwsze pięć miesięcy 2012 również się bez nich nie obejdzie. Podstawowym dokumentem, na podstawie którego działamy jest Plan Kontroli tworzony przez PL.2012, natomiast posiadający pełną akceptację Ministra Sportu i Turystyki, będącego również odbiorcą naszych raportów powstających po każdej z kontroli (skład raportu: opis sytuacji, jej ocena, analiza zagrożeń, wnioski, zalecenia oraz często wiele zdjęć z placu budowy).

IMG_3335-300x200Oczywiście w trakcie opracowania planu bierzemy pod uwagę spodziewany poziom zaawansowania inwestycji w danym momencie czasu, a datę kontroli staramy się dobierać tak, aby nasze spotkanie z kierownikiem projektu odbyło się w kluczowym dla niej momencie. Tym samym możemy powiedzieć o sobie (z uzasadnioną dumą), że jesteśmy jedyną organizacją w Polsce, która posiada aktualne informacje na temat stanu realizacji każdej z objętych kontrolą inwestycji.

Teraz odpowiedź na pytanie dlaczego się tym zająłem. Kiedy postanowiłem w 2009 (z perspektywy projektu – prehistoria) znaleźć dla siebie kolejny ciekawy i rozwijający temat zawodowy, moją uwagę przyciągnął projekt przygotowań do Euro 2012. Wcześniej przez wiele lat zajmowałem się projektami polegającymi na zbieraniu i przetwarzaniu informacji w celu rozwiązania konkretnych problemów w firmach gdzie pracowałem lub swoich klientów (wielu z nich zajmowało się infrastrukturą). Po pierwszych spotkaniach w PL.2012 okazało się, że jest zapotrzebowanie na wprowadzenie podobnego procesu w ramach przygotowań, co też dzięki pełnej poświęcenia postawie moich koleżanek i kolegów ze Spółki udało się zrealizować (pozwolę sobie wykorzystać tę okazję do powiedzenia wszystkim zaangażowanym i wspierającym „dziękuję i proszę o jeszcze”).

IMG_6244-300x199Przejdźmy na poziom operacyjny (podbudowa strategiczna już była) – na czym to polega. Przede wszystkim dużo czasu spędza się poza domem podróżując na spotkania z przedstawicielami organizacji prowadzących poszczególne projekty, wyrusza się wcześnie rano a wraca zwykle późno w nocy, ilość przebytych kilometrów idzie w dziesiątki tysięcy (na początku próbowałem liczyć ale się poddałem) ale efekty mówią, że warto. Zwykle naszym kontrolom towarzyszy wizyta na placu budowy, właśnie tam można zobaczyć jak naprawdę zaawansowany jest projekt (często przydają się służbowe kalosze). Po powrocie do biura analiza tego co zobaczyliśmy, raport, uzupełnianie danych w module kontroli systemu PPM i karcie projektu. Zdjęcia lądują na dysku wspólnym. Po pełnej akceptacji raportu informacje w nim zawarte, jak już wspominałem, trafiają do Ministra Sportu i Turystyki. Ciężka, męcząca, odpowiedzialna praca ale niezmiernie ciekawa, szczególnie wtedy kiedy trafia się w miejsca gdzie powstają nietypowe obiekty, które służyć będą wielu kolejnym pokoleniom.

Garść ciekawostek na koniec:

• Najbardziej nietypowe znalezisko na budowie – przedwojenny kamień graniczny nad Ślęzą na terenie inwestycji „Budowa połączenia Obwodnicy Śródmiejskiej z portem Lotniczym – etap I” – uparcie dopytywałem się o jego losy w trakcie kolejnych kontroli

• Najdłuższa trasa – Gdańsk – Warszawa w lutym 2010 – 10h jazdy w ciężkich zimowych warunkach

IMG_5485-300x199• Najbardziej nietypowe odwiedzone miejsce – wnętrze mostu na Wiśle w ciągu A1 (chociaż to akurat nie była kontrola) – oddanie 14.10.2011

• Absolutnie nowe doświadczenie – przejazd w kabinie lokomotywy na trasie Warszawa Centralna – Katowice – Wrocław Główny – Poznań Główny – Warszawa Centralna – 952 km, start około 6:00 koniec po 13h – cel zapoznanie się ze stanem linii kolejowej

• Najbardziej nietypowa odwiedzona budowa – Odwodnienie terenu pod stadion „Arena Bałtycka” w dzielnicy Gdańsk-Letnica – prawie mały tunel metra (drążenie tarczą TBM) i jedyna inwestycja w ramach przygotowań, której realizacja wymagała uzyskania zgody na wznoszenie budowli na obszarze dna morskiego

• Najtrudniejsza rozmowa w ramach procesu kontroli – na warsztatach z zarządzania projektowego na WSE im. Tischnera w Krakowie – studenci byli bezlitośni i bardzo dobrze

• Najostrzejsze rozwiązanie zastosowane przez inwestora wobec wykonawcy – harmonogram dzienny (!)

• Projekt przy którym musiałem się najwięcej „doszkolić” aby właściwie zrozumieć o co w nim chodzi – budowa instalacji DVOR/DME w ramach projektu „Rozwój infrastruktury państwowego organu zarządzania ruchem lotniczym”

• Straty własne – przysłona w obiektywie aparatu – ilość wykonanych zdjęć ją po prostu wykończyła

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 2 grudnia 2011

PZPN i korupcja. Czy coś się w końcu zmieni?

Autorem artykułu jest Adam Bartosz



Od kilku dni po ujawnieniu nagrań obciążających prezesa Grzegorza Latę i Zdzisława Kręcinę w mediach często pojawia się temat korupcji w PZPNie. Niby o tym piszą, choć nie jest to odpowiednio nagłośnione i nie mówi się o tym tak żeby wycisnąć jak najwięcej z tematu.

O co mi chodzi? O to, że powinno to być napietnowane. Jeśli chcemy żeby to się zmieniło powinno się w mediach naciskać na PZPN, bo to są jak już chyba wszyscy wiedzą ciernie polskiej piłki nożnej. Oczywiście wszystko od nich nie zależy, ale wiele się od nich zaczyna i to oni mają organy decydujące o pozwoleniu lub zakazie. Ja również tak uważam, że jest za mało nacisku publicznego i wymogu uzasadnień i tłumaczeń ze strony tych wszystkich działaczy zamieszanych w korupcję, która niszczy wszystko.

W Anglii po aferach kiedy piłkarze zdradzają swoje partnerki już nigdy nie mówią tak samo o piłkarzu i to dosłownie. Komentatorzy czy dziennikarze już prawie zawsze mówią "Ashley Cole love rat (rat - szczur) strzelił dziś bramkę..." czy cokolwiek innego zawsze przypominają o tamtym wydarzeniu. Podobnie ciągnie się już za Thierry Henry'm jego hańbiące zachowanie w meczu z Irlandią. Tak samo powinno się już do końca mówić pisać o już od dawna nie szanowanym tylko nie wiem jakim Grzegorzu Lacie. Nie wiadomo jak go określić. Już tak się Ci działacze zeszmacili, że brakuje słów. Przez brak tego nacisku oni tego nie odczuwają i balanga trwa w najlepsze.

Bardzo dobra ostatnio została zaproponowana akcja skierowana do sponsorów PZPN. Na razie zwolennicy się łączą, a potem mają zamiar aktywnie działać, tak aby sponsorom czy komukolwiek innemu łożyć pieniądze na ten śmietnik. Może będą jeszcze domagać się pieniędzy zwrotnych za utratę dobrego mienia/wizerunku!

Na czym owa akcja ma polegać? Zamierzają się bezpośrednio pytać sponsorów, ich dyrektorów prezesów, dlaczego to robią? Czy wiedzą, że sponsorując ich dokładają do koryta?! Jeśli sponsorzy się odwrócą i zrezygnują lub przynajmniej nie będą pojawiać się nowi to nie będzie przypływu gotówki, a zarazem zaczną się problemy. Teraz jak są pieniądze, to co ich interesują jakieś krzyki w gazetach. Oni uważają że pieniądze wszystko załatwią. Zobaczymy jak długo. Akcja ma swój profil na facebooku "Nie wspieram sponsorów PZPN"

Dziś wychodzą kolejne fakty, jak brak pieniędzy za karty piłkarzy płacone przez kluby, czy kolejne wywiady z nowościami na temat tej całej bandy. Może coś się wreszcie w tej sprawie ruszy. Mam taką nadzieję.

---

www.tylkozwyciestwo.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 30 listopada 2011

Kolejny polski talent postawiony przed wyborem

Autorem artykułu jest Adam Bartosz



Chyba dopóki polską piłką będzie rządził PZPN, nie zmieni się nic w tej kwestii. A mowa o szkoleniu i dbaniu o młodych, a tym bardziej obiecujących piłkarzy.

Kolejny z powodu braku zainteresowania ze strony PZPNu czy jakiegokolwiek trenera reprezentacji młodzieżowej zaczyna się zastanawiać czy nadal czekać czy wybrać tych którzy już go chcą docenić i pomóc mu w dalszej karierze.

Mowa tu o 17-letnim Andrzeju Kobylańskim, byłym zawodniku Widzewa Łódź i Energie Cottbus. Na zapleczu Bundesligi zdążył już zadebiutować i ponoć jest bardzo obiecującym zawodnikiem. Na łamach Polska The Times sam ojciec piłkarza mówi, że doszły do niego zapytania od lidera Bundesligi Bayernu Monachium oraz od legendarnego Sir Alexa Fergusona!

Kobylański w meczu kadry młodzieżowej


- Ze strony PZPN widzę brak zainteresowania moim synem. Związek ma chyba inne, ważniejsze sprawy na głowie
- mówi tata Andrzeja, który jak podaje sport.pl niedawno spotkał się jeszcze na dodatek z prezesem PZPNu Latą, Jerzym Engelem i samym Smudą! I nie poruszyli nawet jego tematu. Ojciec przyznaje, że jest rozczarowany tą sytuacją.

Skoro sam ojciec daje sygnał, to co im szkodzi nawet sprawdzić go. Podobna sytuacja jest z Ivo Pękalskim. Mimo że rozgorzała dyskusja w mediach to i tak, co tam. Albo wychodzą z założenia, żeby nie powołać bo stwierdzą, że wpłynęli kibice/media, albo jest niewystarczająco dobry opierając się na nagraniach wideo czy obejrzeniu jednego meczu.

Co Ci trenerzy, asystenci czy działacze robią?! Od czego oni są?! Za co oni im płacą?! Za zagranie meczu co miesiąc czy dwa i zrobienie zgrupowania? Czy już było za mało przykładów? Podolski, Trochowski na przykład. Jeszcze pewnie wielu innych młodych dobrze się rozwija za granicą, ale kto tam o nich pamięta i ich sprawdza.

---

www.tylkozwyciestwo.blogspot.com

czwartek, 24 listopada 2011

Przed EURO 2012 - tęsknota za orzełkiem

Po tym, jak gruchnęła wieść, iż orzełek wróci na koszulki Reprezentacji Polski w piłce nożnej (umieszczony w punkcie centralnym), wypowiedział się Prezes PZPN. Usłyszeliśmy słowa, których oczekiwaliśmy.

Pan Prezes udzielił niedawno wywiadu, w którym przyznał, że czuje się współwinny całej sytuacji z brakiem orzełka na piersi piłkarzy w dwóch kolejnych spotkaniach reprezentacji. Z drugiej jednak strony dodał, nie ma jak na razie potrzeby szukania jednej konkretnej osoby winnej i karanie jej za to, czego się dopuściła.

Z ust Pana Prezesa padły również słowa, o których sam osobiście pisałem w jednym z poprzednich artykułów. Przyznał on rację, że zanim została podjęta decyzja o usunięciu orzełka i zastąpieniu go godłem PZPN, powinien był zlecić na oficjalnej stronie przeprowadzenie sondażu wśród kibiców i dziennikarzy w tym temacie. I właściwie tylko o to wszystkim chodziło. Ponieważ gdyby sondaż odbył się przed podjęciem decyzji, nie byłoby tematu. Chciałbym bardzo, podobnie, jak większość z kibiców, aby takie tematy były dyskutowane nie za drzwiami związkowych biur, ale na forum publicznym. PZPN z zasady jest, lub powinien być, instytucją publiczną. Każda sfera działalności związku jest i będzie zawsze wystawiana na widok publiczny. Aby rzeczywiście dbać o swój pozytywny wizerunek przed EURO 2012 w ten sposób właśnie powinien on działać. Będzie to z korzyścią dla działaczy, reprezentacji, jak i kibiców, którzy wreszcie chcą normalny Polski Związek Piłki Nożnej, a nie państwo w państwie. Jak już wspominałem w poprzednich artykułach, powinna wystąpić przede wszystkim większa i skuteczniejsza kontrola tego, co dzieje się w gabinetach. Kontrola zdecydowanie odgórna, posiadająca jasno określone zadania.